Płyniemy ku naturze. Kajakiem lub SUP-em do ujścia Libawy

Kajakiem ku Libawie. Spływ kajakowy do ujścia LIbawy

Kajaki lub SUP na Jeziorze Turawskim? Dla miłośników natury to prawdziwa gratka. Jeśli szukasz nietypowej, pięknej i nietrudnej wyprawy kajakiem lub na desce SUP w Turawie, to ta trasa będzie dla ciebie. Proponujemy „spływ” ku ujściu Libawy, mniej znanej rzeki wpływającej do Jeziora Turawskiego.


Choć do naszego jeziora wpływa słynna z malowniczości, zwana Opolską Amazonką, rzeka Mała Panew, to na niej nie kończy się obcowanie z pięknem natury dla kajakarzy i amatorów SUPów (desek na których pływa się na stojącą, z angielskiego Stand Up Paddle). Turawa to nie tylko gofry i ryby na Promenadzie, mini przejażdżki rowerkiem wodnym czy łódką z wypożyczalni z patrzeniem z wody na okoliczne bary, turystów i domki letniskowe. Akwen idealnie nadaje się na prawdziwie malownicze rejsy wzdłuż brzegów, z wypadami w zatoczki zmieniające się w rozlewiska.

Jezioro Turawskie, położone w leśnej otulinie, słynie z cudownej, dzikiej przyrody. Trasa, którą proponujemy może być równie ciekawa jak spływ rzeką (a może ciekawsza). Przy wyjątkowo dużym szczęściu zobaczymy podczas jej pokonywania i bobry (co jest dość częste na Małej Panwi) a już na pewno będziemy mogli podziwiać piękne ptactwo – na czele może i z żurawiami czy czaplami. Warto więc potraktować ten spływ w wersji slow, prawdziwie rekreacyjnie, nastawić się na ciszę i kontemplację, a przy tym odrobinę wiosłowania. Ruszamy więc ku Libawie*!

Libawa jest drugą obok Małej Panwi rzeką wpływającą do Jeziora Turawskiego. Jej długość to ok. 23 km. Przed 1939 r., czyli przed wybudowaniem jeziora, była prawym dopływem Małej Panwi. Piękna, niewielka rzeczka znana ze swojego dziewiczego charakteru. Spacerując wzdłuż jej brzegów można spotkać siedliska bobrów. Atrakcją są też mini wodospady. Rzeka jest również ważna dla dwóch gospodarstw rybackich w Zębowicach i Biestrzynniku, które zasila swoją czystą wodą.

PIĘKNY DESIGN i ŚWIETNA JAKOŚĆ – wybierz turawski T-SHIRT

Opis trasy

Mapa – Jezioro Turawskie. Przebieg trasy na kajak lub SUP zaznaczony żółtą linią. Start i meta przy Promenadzie, po lewej stronie

Dystans: około 8 km (4 km w jednym kierunku)
Czas trwania: zależnie od ilości czasu jaki spędzimy podziwiając ciszę, zielone mokradła, ptaki – od około 3 do 4 godzin
Trudność: przy spokojnym jeziorze trasa bardzo łatwa, przy większym wietrze i falach, wymagająca większych sił i umiejętności
Sprzęt: opisywaną trasę pokonaliśmy zarówno kajakiem jak i na desce SUP, choć większość zdjęć, które tu prezentujemy wykonaliśmy z kajaka; dla osób nie posiadających własnego sprzętu podpowiadamy, że kajak jak i SUP można wypożyczyć przy Promenadzie (u zbiegu z ulicą Pływacką). Sprzęt wypożyczany jest tam na godziny. Można pewnie porozmawiać o rabacie przy dłuższej wyciecze; przy większej liczbie uczestników polecamy też organizatorów spływów kajakowych, najbliższego znajdziemy we wsi Turawa. Pompowane deski SUP wypożyczymy w każdym większym mieście.
Uwaga: trasę pokonuje się najprzyjemniej niedaleko od brzegu. Przez wzgląd na wędkarzy łowiących z brzegu należy uważać, by nie przeszkadzać im w połowie, nie wpływać w żyłki i spławiki. Kultura i wzajemny szacunek ponad wszystko.
Miejsce startu i mety: plaża przy Promenadzie

No to start!


Z promenady ruszamy w kierunku wschodnim, gdzie znajduje się cypel zwany Relaksem (od ośrodka który mieścił się tam od lat 60-tych XX wieku), a na nim stanica WOPR, domki letniskowe i ośrodek leczniczy (dawny Relaks).
Po minięciu czoła cyplu skręcamy w lewo (kierunek wschód) i płyniemy przed siebie.

Za Relaksem mijamy dziki fragment z małymi plażami (uwaga na golasów – jedna z plaż służy naturystom, którzy są świetnie osłonięci od wścibskich oczu od strony lądu, jednak z wody są na pełnej ekspozycji; zalecamy zachowanie wzrokowego taktu).

Następnie opływamy niewielki, piękny, porośnięty sosnami cypel, a za nim mijamy ośrodek Syrenka, na którego nabrzeżu czekają na wypożyczenie liczne łodzie wędkarskie. Kolejno podziwiać będziemy domki letniskowe wybudowane wzdłuż linii brzegowej, oraz piękną trójkątną plażę zwieńczoną niewielkim, betonowym molo przy prostokątnej bryle trzypiętrowego ośrodka Scorpion (plaża ta, przez wzgląd na szerokość, kształt i górującą nad nią sosnową wydmę, jest przez wielu uznawana za najpiękniejszą przy Jeziorze Turawskim; można tu urządzić sobie biwak, popływać, a nawet zjeść obiad w ośrodku U Niedźwiedzia, lub wyskoczyć po prowiant do sklepiku przy ośrodku Olivka, który jest czynny sezonowo i zaopatrzony we wszystko co najważniejsze. Podobny sklepik minęliśmy przy Syrence).

Dalej zaczyna się już dzicz

Brzegi porastają szuwary, skarłowaciałe drzewa, widać też robiące niesamowite wrażenie kikuty drzew większych, obumarłych, na których lubią przycupnąć liczne ptaki, w tym te największe (czasem i orzeł bielik).

Płyniemy więc wzdłuż brzegu, zakręcając w lewo, mijając dwie niewielkie zatoczki (warto i w nie wpłynąć), aż dotrzemy do zatoczki największej, na której końcu znajdziemy ujście Libawy. W letnich miesiącach, przy wysokim stanie wód i bujnym rozkwicie przyrody, wokoło znajduje się mnóstwo szuwarów, które mogą skutecznie zasłonić miejsce, którym wije się Libawa. Czasem warto wejść w googlowską nawigację w telefonie, by znaleźć nasz cel i móc podążyć wąskim przesmykiem. Ale uwaga, kajakiem bez większego problemu przebędziemy jakieś 70 metrów. W dalszej wyprawie przydałoby się krótsze, zręczniejsze wiosło. Łatwiej może być więc SUPem.
Całość sprawia wielką frajdę, gdyż najbliższe nam szuwary nie są zbyt gęste i można przyjemnie przez nie przepływać.
W sezonie zimowym dotarcie w głąb Libawy, być może aż w pobliże znajdującego się w lesie Ajbermostku (tzw. mostu zakochanych) na skraju wsi Dylaki, będzie zapewne dużo łatwiejsze, choć wszystko zależy od poziomu wody. Na desce poradzimy sobie bez problemu, sprawdzą się też płaskodenne kajaki.

I tak kończymy pierwszą część wyprawy. Druga to powrót

Powrót wcale nie jest nudniejszy, gdyż za każdym razem możemy wybrać inne szuwary, inną stronę zatoki, zatrzymywać się, podziwiać ptactwo i roślinność nabrzeżną oraz wodną. Warto zwrócić uwagę, że nabrzeża najeżone są wystającymi pniami, konarami, starymi drzewami. Łatwo i ciekawie między nimi się pływa, stanowią też naturalne przystanie, by odpocząć, podziwiając z bliska porastające je kwiaty i grzyby.

Osoby chcące zatrzymać się czasem na brzegu, by np. zrobić sobie mały piknik, lub poeksplorować dziewicze tereny, też nie będą miały z tym problemu, gdyż wybrane fragmenty nabrzeży są łagodne i piaszczyste.

Relacja zdjęciowa ze spływu z pokładu Kajaka (i SUPa) w naszej galerii

Przeczytaj też koniecznie: WIELKA TRASA ROWEROWA WOKÓŁ JEZIORA TURAWSKIEGO